Piekło w małej, ładnej buteleczce

 


Kolejny (po „Gorączce złotych rybek”) tom z serii Tajfuny Mini, który trafił w moje ręce. Czemu dopiero drugi? Z bardzo prozaicznego, wręcz prostackiego powodu. Mam problem z wydawaniem pieniędzy na niewielkie objętościowo książki, nawet jeśli są piękne wydanie. Serio. Wiem, jak to brzmi.

Opis Kyusaku Yumeno i jego twórczości jednak bardzo mnie zachęcił – autor powieści detektywistycznych, który łączy tematykę kryminalną z groteską i fantastyką? No super! Szkoda tylko, że tak mało.

Tytułowe opowiadanie, zapowiadane zresztą na okładce, ma tylko 10 stron. To 1/9 całej objętości tego zbiorku, a więc dość niewiele. Jest też najkrótsze. Czuję się trochę oszukana, bo jednak miał być to flagowy tekst. Najdłuższe i najbardziej rozbudowane jest pierwsze opowiadanie – „Piekło wariata”. Przypomniało mi trochę teksty ze zbioru „Ballada o Narayamie”, także zdecydowanie na plus. Kolejne, „Dziwne sny” to… no właśnie, dziwne sny. Kilka opowiadań w ramach jednego opowiadania. Niepokojące, trochę surrealistyczne obrazy, które kojarzą się ze złymi snami (oczywiście, jako fance klimatów industrialnych, najbardziej przypadła mi do gustu „Huta”). Na koniec tytułowe „Piekło w butelkach”, historia o rodzeństwie, które trafiło na bezludną wyspę. Całość pozostawia niedosyt, dostajemy bowiem tylko małą próbkę twórczości tego autora, która sprawia, że chcemy więcej.

Doceniam bardzo zwyczaj dodawania wstępu od tłumacza w książkach Tajfunów – bez tych wprowadzeń trudniej byłoby wyciągnąć coś z lektury, doszukać się wszystkich szczegółów. Nie bez znaczenia jest również parę słów o autorze, jego życiu i czasach w jakich tworzył (szczególne wrażenie zrobił na mnie wstęp do „Nocy na kolei galaktycznej” Kenjiego Miyazawy i tragiczna historia jego życia w zderzeniu z klimatem baśni).

Last not least, książka jest naprawdę pięknie wydana. Seria Tajfuny Mini to po prostu piękne przedmioty, które warto mieć, jeśli lubicie otaczać się ładnymi rzeczami, które nie są przy tym jedynie bibelotami. 

A jak macie ochotę na bardziej współczesne połączenie fantastyki, groteski i kryminału to polecam „Brudne sprawki wujaszka Hana” Aleksandry Bednarskiej. Jedna z dwóch książek, które tak mnie wciągnęły w ostatnim półroczu, ale jedyna, która nie wpędziła mnie w doła.


AW

Komentarze