"Dolina Kwiatów" Niviaq Korneliussen: kwiaty nie zakwitną

 


Już prawie nadeszło lato, czas więc udać się bardziej na północ, w chłodniejsze rejony. Nie tylko klimatycznie, ale i literacko.

Bardzo wyczekiwałam na powieść grenlandzkiej autorki Niviaq Korneliussen (przełożoną z j. duńskiego przez Agatę Lubowicką). Oczywiście, jak to zwykle bywa, życie zweryfikowało chęci i sięgnęłam po nią dopiero miesiąc temu. Grenlandia u Korneliussen przypomina tę opisywaną przez Ilonę Wiśniewską. Za pięknem i surowością natury idzie też surowość stylu i emocji. Dominującym uczuciem jest tu smutek i poczucie niespełnienia. Główna bohaterka powinna właściwie być szczęśliwa. Dostała się na studia w Danii, dzięki czemu opuści znienawidzony dom rodzinny, ma kochającą partnerkę, na której jej zależy. Co jest więc nie tak? Wszyscy wokół umierają. Starzy, młodzi, dzieci, kobiety, mężczyźni. Maliina, jej ukochana, podejmuje próbę rozwiązania tego problemu. Dlaczego młodzi odbierają sobie życie? Czy jest coś, co można zrobić, by pomóc? Wysiłki jednak zdają się na nic. Główna bohaterka odsuwa się od swoich bliskich, intencjonalnie rani tych, których kocha najbardziej, wycofuje się z życia. Porzuca je, rezygnuje. Dlaczego? Na to pytanie autorka nie odpowiada. Być może moja wiedza na temat mentalności grenlandzkiej jest za mała – to znaczy jest z pewnością, chociaż oczywiście czytałam reportaże Ilony Wiśniewskiej – ale nie do końca byłam w stanie zrozumieć przesłanie. Nie jest to w końcu sprawa problemu indywidualnego, tej jednej bohaterki, ale całej nacji.

Piękno natury wydaje się działać na bohaterów wręcz rezygnacyjnie. Grenlandia, a zwłaszcza tytułowa Dolina kwiatów w Tassilaq, do którego udaje się bohaterka, przytłacza swoim majestatem.

Jaka jest powieść Korneliussen? Nie nazwałabym jej „smutną”. To nie smutek, nie rozpacz, ale rezygnacja. Nie wiem, skąd właściwie pochodzi to skojarzenie, ale po jej przeczytaniu poczułam się podobnie jak po lekturze „Prawdziwego świata” Natsuo Kirino. Pewne rzeczy są tak przytłaczające, że nie da się już żyć dalej. Dlaczego? Nie ma odpowiedzi.


AW

Komentarze