Taka pogoda jest idealna na skandynawski
kryminał.. a jako taki reklamowana jest powieść “Ugotować niedźwiedzia” Mikaela
Niemi, którego znamy w Polsce jako autora ”Muzyki popularnej z Vittuli”.
Ta książka nie przypomina
najpopularniejszej powieści Niemi. Co prawda akcja dzieje się w maleńkim
regionie Pajala, w którym wychował się autor, pojawiają się też
charakterystyczne dla niego nawiązania do kultury Samów i Tornedalczyków, ale
na tym podobieństwa się kończą. W „Ugotować niedźwiedzia” brak odważnego,
czasami czarnego, humoru i lekkości. Więcej to opisu, a dialogi służą raczej
popychaniu akcji do przodu lub tworzą iluzje warstwy filozoficznej zamiast
odzwierciedlać naturalny sposób mówienia i budować charakter postaci.
Trudno powiedzieć czym jest ta książka,
bo jako kryminał nie trzyma w napięciu. Ma raczej przesłanie polityczne
dotyczące sposobu traktowania Samów i rozwarstwienia społecznego. Dodatkowo
pojawiają się elementy realizmu magicznego, snów i wyobrażeń. Poznajemy trudne
dzieciństwo głównego bohatera, które z czasem odsłania się przed nami w coraz
większej ilości szczegółów. To książka trudna to zaklasyfikowania
, ale zdecydowanie dobra.
Książka jest gorzka, smutna i pozostawia
nas w poczuciu beznadziei. I nie ma w tym nic złego, zwłaszcza kiedy mówimy o
dziewiętnastym wieku i sposobie w jaki Szwedzki rząd traktował Saamów. Zawarta
w książce jest też krytyka kościoła atmosfera jest ciężka, gęsta, wciąga.
Myślę, że „Ugotować niedźwiedzia”
sprawdziłoby się jako doskonały film. Życzę autorowi, aby kryminał podłapał
producent filmowy. Sama z wielką ochotą zobaczę jak krajobraz i środowisko
małego miasteczka na północy Szwecji ukazuje się na ekranie. Tymczasem
zachęcam do sięgnięcia po książkę, ale z pełną świadomością tego, że może nie
poprawić wam humoru w taki deszczowy dzień
😉
MKS
Komentarze
Prześlij komentarz