Pod ziemią i z pasją - "Podziemie" Willa Hunta




Już na początku ostrzegam, że nie jestem obiektywna w ocenie tej książki. Tak jak Will Hunt, od zawsze byłam zafascynowana podziemnym światem – począwszy od kopania głębokich dziur na podwórku w dzieciństwie, poprzez jaskinie, aż po tunele metra i podziemne bunkry. Różnica jest taka, że to Hunt miał na tyle odwagi, by swoje marzenia wcielić w życie, a potem opisać to, czego doświadczył. Myślę jednak, że „Podziemie” będzie niesamowicie ciekawą i wartościową lekturą nie tylko dla fascynatów, ale każdego, kto lubi dowiadywać się nowych rzeczy o świecie.

Książka Hunta to nie publikacja naukowa ani reportaż. Nie ma ambicji być kompendium podziemnego świata. To po prostu pewne obrazy, poszczególne wycinki z historii, biologii, kultury i przeżyć autora, które składają się na fascynującą mozaikę. Są tu naturalne jaskinie, jak i korytarze nowojorskiego metra, ciekawostki na temat żyjących pod ziemia organizmów, ale i mity i zwyczaje rożnych kultur związane z podziemnym światem. Chociaż każdy czytelnik, jak mniemam, ma swoje preferencje – np. mnie najbardziej interesują podziemia miast, więc największe wrażenie zrobiła na mnie podziemna wyprawa przez Paryż – żaden rozdział nie jest nudny ani wtórny. Ciekawe fakty historyczne i naukowe Hunt zgrabnie wplata w relacje ze swoich wypraw. Mamy tu wspomnianą już podziemną eskapadę przez Paryż, święte jaskinie plemienia Lakota, pieczary australijskich Aborygenów, boliwijskiego ducha kopalni, starożytne miasto w Kapadocji. Hunt podróżuje po wszystkich kontynentach. Nie skupia się na sobie – przytacza ciekawe historie ludzi związanych z podziemiami (np. człowieka, który przez 30 lat drążył tunele pod swoim domem), naukowców badających życie w świecie bez słońca i innych pasjonatów. Zapoznaje nas z ciekawymi teoriami, np. hipotezą, że życie tak naprawdę zaczęło się pod ziemią albo porównanie budowanych przez ludzi korytarzy do struktury mrowiska. Jednocześnie nie pozostaje w roli zdystansowanego obserwatora, ale dzieli się z nami całą gamą emocji: zachwytem, zainteresowaniem, ale i przerażeniem – np. w sytuacji, gdy zgubił się w podziemiach.

„Podziemie” to zdecydowanie jedna z najlepszych książek, jakie przeczytałam w tym roku. Will Hunt udowadnia, że autor literatury non fiction nie musi być ani swoim najważniejszym bohaterem, ani chłodnym obserwatorem. Może swoją pasją zarażać czytelników. A równocześnie uświadamia nam, jak wiele wiedzy o świecie zostało nam do, nomen omen, zgłębienia.
 
AW

Recenzja ukazała się pierwotnie na stronie: https://www.bookhunter.pl/post/pod-ziemi%C4%85-i-z-pasj%C4%85


Komentarze