Krwawe dwudziestoletnie miso starzeje się jak wino


To, co najbardziej zdziwiło mnie w przypadku tej książki, to data jej wydania. Murakami wydał tę powieść w 1997 roku, czyli około 15 lat przed boomem na kryminały i mroczne historie o psychopatycznych mordercach. Zapewne wtedy była to powieść wyjątkowo oryginalna. Sądzę jednak, że nawet osoby, które przesłuchały już wszystkie podcasty kryminalne na Spotify i Youtube będą się dobrze bawić.


Dzisiaj intryga brzmieć może pospolicie, wręcz banalnie. Dwudziestoletni Kenji pracuje jako przewodnik po nocnym Tokio. Jego klienci nie są jednak zainteresowani konsumpcją alkoholu w pubach czy podziwianiem iluminacji świątyni Asakusa, ale turystyką seksualną. Chociaż Kenji jest więc obyty z osobliwymi klientami o niestandardowych skłonnościach, jego nowy klient, Amerykanin Frank, budzi w nim niepokój. Atmosfera zagęszcza się. Frank podejmuje z nim grę, a Kenji coraz bardziej obawia się, że przegrana skończy się dla niego tragicznie. Nie ma jednak innego wyjścia jak - uwaga, słaby żart! - kolejne wyjście z Frankiem na nocną wycieczkę po Tokio.


"In the miso soup" przeczytałam kilka miesięcy temu, ale przypomniałam sobie o niej po lekturze "Kieszonkowca". Murakami trzyma w napięciu i wciąga równie dobrze co Nakamura, ale mimo podobnej atmosfery, ich powieści są zupełnie różne. Zagrożeniem dla Kenjiego jest jego dziwny klient, dla kieszonkowca - wszystko, co go otacza, bo przeciwnicy znajdą go w każdym kącie miasta. Nakamura nadaje swojej historii wymiar uniwersalny, Murakami się tym nie przejmuje. Czy to wada? Absolutnie nie. Potrzebujemy dobrze napisanych książek dostarczających rozrywki.


Oczywiście i tutaj mam wrażenie, że czegoś nie załapałam. Czy sam fakt, że lekko demoniczny Frank jest Amerykaninem ma jakieś znaczenie? Zapewne. Co więcej, oryginalny tytuł powieści brzmi "In za Misosūpu", co jest japońską wymową angielskiego "In the Miso soup". A może po prostu doszukuję się drugiego dnia.


AW

Komentarze

  1. bardzo takie demoniczne postacie, z chęcią przeczytałabym to krwawe mięso ;-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo szybko się czyta, ja na pewno sięgne po inne książki tego autora :)

      Usuń

Prześlij komentarz